Aktualności

Kompleksowa siłownia? SHAUSHA znowu na szczycie

Najwyższej klasy sprzęt sportowy, dwufunkcyjne, nowoczesne urządzenia, racjonalny podział na strefy i doskonała atmosfera – tymi hasłami promuje się siłownia zlokalizowana na terenie klubu sportowego Shausha nieopodal Gliwic. Wybraliśmy się tam, aby sprawdzić, czy faktycznie jest tak kolorowo, czy może to tylko czcze przechwałki.

Klub sportowy Shausha od lat cieszy się sporym zainteresowaniem mieszkańców Gliwic i okolic, którzy chcą nie tylko regularnie dbać o swoje zdrowie i wygląd, ale też robić to w możliwie najlepszych warunkach. Jeden z głównych obszarów klubu zajmuje, jakżeby inaczej, nowoczesna siłownia.

Tuż po wejściu na salę zaskoczyło nas to, jak wiele sprzętów może pomieścić się na tak niewielkiej powierzchni. W rzeczy samej budynek, w którym mieści się klub, nie jest zbyt dużych rozmiarów, a mimo to wewnątrz – oprócz bogatej siłowni – znalazły się trzy korty do squasha, sala fitness, strefa wellness z sauną, pomieszczenie do masażu i restauracja. Nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że projektanci tego miejsca włożyli sporo wysiłku, aby zagospodarować dostępną przestrzeń jak najbardziej racjonalnie i kompaktowo.

Cztery strefy
Siłownia Gliwice (mimo że tak właściwie poza Gliwicami) o dźwięcznej, żeby nie powiedzieć szumnie brzmiącej, nazwie Shausha została podzielona na cztery strefy: cardio, crosstrenningu, maszyn i mocy. Podział zupełnie standardowy, ale czy w tej kwestii oczekujemy zaskoczenia? Nam nie było go trzeba – bez chwili zwłoki udaliśmy się do strefy cardio.

Szybko stało się jasne, o co chodzi z tym supernowoczesnym sprzętem – obecne na sali urządzenia są sygnowane logo firmy PRECOR. Fitnessowym zapaleńcom nie musimy tej nazwy objaśniać, resztę natomiast informujemy, że mowa tu o światowym liderze ze Stanów Zjednoczonych. Na tych maszynach ćwiczy się naprawdę przyjemnie, a liczne funkcje i ustawienia pozwalają dostosować sposób ich działania do swoich indywidualnych potrzeb i preferencji. W strefie cardio nie brakuje bieżni, orbitreków, rowerów (w tym rowerków spinningowych) oraz urządzeń do tzw. wiosłowania. Wszystkie sprzęty, jakie sprawdziliśmy (a było ich całkiem sporo), działały bez zarzutu.

Jest moc!
Po wypróbowaniu urządzeń cardio przerzuciliśmy się na strefę mocy. Ćwiczyć można zarówno indywidualnie, według własnego grafiku treningowego, jak i pod okiem trenera personalnego. My wybraliśmy tę pierwszą opcję, ale mimo to zdołaliśmy zorientować się, że obsługa siłowni jest naprawdę fachowa i w razie konieczności chętnie służy pomocą. Na strefie mocy znajdują się różnego rodzaju sztangi, gryfy, hantle, ciężarki kettlebell, piłki lekarskie i inne przydatne akcesoria.

Największe wrażenie zrobiła na nas jednak strefa maszyn. Trening siłowy to tutaj czysta przyjemność. Szeroki wybór nowoczesnych maszyn dla każdej partii mięśni skutecznie zachęca do podejmowania wysiłku. Osobom chcącym polepszyć kondycję, spalić kalorie i wysmuklić sylwetkę do gustu przypadnie natomiast strefa crosstrenningu, która w niczym nie ustępuje pozostałym sekcjom. Cóż można więcej powiedzieć – tutaj po prostu dobrze się ćwiczy.

Po intensywnym treningu skorzystaliśmy jeszcze z sauny, a wychodząc, czuliśmy się jak nowo narodzeni. Popularność Shaushy już nas nie dziwi – każdy miłośnik aktywności fizycznej znajdzie tu coś dla siebie i wyjdzie w pełni usatysfakcjonowany. Polecamy!